Wypdek, przypadek...
Data dodania: 2012-06-26
Dzisiaj zastępuję mojego mężusia w pisaniu, który doznal kontuzji kolana i leży sobie w szpitalu. mam nadzieję, ze to będzie krótki pobyt. Tymczasem panowie murarze nie marnowali czasu i mimo kiepskiej pogody działali. A więc na dzień dzisiejszy ściany szczytowe skonczone, wieniec skończony, kominy skończone. Teraz pora na dach. Prace przy nim z powodu kontuzji mężusia trochę się opożnią, ale damy radę. Poza tym dalej trwa walka myśli : dachówka czy blachodachówka? Oto jest pytanie...