dach cząg dalszy
Dzisiaj biliśmy podbitkę, kręciliśmy jętki. Prace idą w tempie adekwatnym do naszych zdolności i zaprawienia w boju. Słońce dało czadu i przypiekało z iście Egipską mocą.
Na przyszły tydzień miałem zamówniony transport dachówki, ale nie sądzę byśmy skończyli z łaceniem i membraną. Więc w poniedziałek telefon i przesuwamy transport o kilka dni. Ciekawa sprawa - panowie w sklepie z dachówką zaproponowali użyczenie windy do transpotru dachówki na dach. To taki taśmociąg - fajna rzecz i co ważne dają to za darmo. Najgorsze jest to, że urlop już przeleciał i no i tempo spadnie. Ściana szczytowa ta co jej nie ma (zawalona) będzie "odtworzona" w przyszłym tygodniu.
Jeszcze informacja odnośnie dachówki, więc wybraliśmy Robena model Piemont, a kolor to antracyt.
Czuwaj...