koniec wakacji... na wiosnę
Udało się ... pokonaliśmy banki, a może to one nas pokonały. Sam już nie wiem.
Ale najważniejsze, że pieniądz "poplynie strumieniem" i będziemy mogłi działać.
No ale wiadomo ... terminy się majstrom poprzesuwały i wpadną do nas po długim wekendzie. Będę negocjował, ale czy to ma sens walczyć o przyśpieszenie prac o jeden tydzień. Chyba odpuścimy.
Ps. Pierwszego bociana na wiosnę zabaczyłem siedzącego w gnieździe, a wegług jakiś tam wierzeń to znak, że będzie się budowało dom... coś w tym jest :-).
Czuwaj....